|
Wersja dla drukarki
Ekspansja herbaty w Ameryce Północnej
Wszystko zaczęło się w XVIII wieku, gdy to po raz pierwszy Holendrzy wprowadzili herbatę na rynek Ameryki Północnej.
Amerykanie zaczęli ją traktować jako produkt "pierwszej potrzeby". Kupowali ją wszelkimi możliwymi sposobami.
Ale kiedy król Anglii, Jerzy III nałożył na herbatę wysokie cło (za funt herbaty trzeba było zapłacić po trzy pensy do kolonialnego skarbu
angielskiego), rozpoczęły się protesty. Najpierw ludność Amerykańska zbojkotowała tę decyzję, ale
gdy to nie poskutkowało, zaczęli uciekać się do innych sposobów. W 1773 roku miała miejsce najsławniejsza afera herbaciana, zwana "Boston tea party".
W jej trakcie, na zacumowane w bostońskim porcie klipry angielskie, wdarło się 50 Amerykanów przebranych
za Indian i wysypało zawartość 343 skrzyń do morza. Rząd Angielski ukarał Boston i od tej pory żadne statki miały nie zawijać do tego portu, aż do chwili, gdy Boston zapłaci za utracony ładunek herbaty. Dopiero 11 maja 1967 roku, po 194 latach nieobecności
herbaty w Bostonie, angielski "Times" napisał, że firma "Davison, Newman and CO" wysłała do Bostonu 75 skrzyń herbaty. Od tej pory powszechny znak gościnności stał się dla Amerykanów symbolem
niepodległości.
Później Amerykanie stworzyli własną flotę kliprów i importowali herbatę bezpośrednio z Chin. Na początku pili jedynie herbatę zieloną z dodatkiem soli i masła. Obecnie Amerykanie, podobnie jak reszta świata, pije taki gatunek, jaki uważa za najsmaczniejszy.
^ do góry
|